Dlaczego On to zrobił?
Czy to możliwe, ze mnie nie kochał?
Jak to możliwe, że największa miłość mojego życia ożenił sie z inną?
Dlaczego nie mogę o Nim zapomnieć?
Dlaczego ja ciągle czuję, że go kochałam?
Mimo, ze rozum mówi, ze nie powinnam?
Dlaczego nigdy potem nie pokochałam nikogo innego?
Dlaczego On pokochał inną na całe życie a ja ciągle kocham Jego?
Czemu wracam wspomnieniami do każdej chwili, kiedy Go ujrzałam?
Nie sądzę, żebym kiedykolwiek jeszcze poczuła tak silne uczucie do kogoś
To było jak uderzenie pioruna.
Myślę, że nie mogę do Niego napisac bo to byłoby jak stalking, zwłaszcza że mam schizofrenię…
Chciałabym mu powiedzieć - po imieniu - “jesteś najpiękniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek znałam. I bardzo Cię kocham”.
I myślę, że taka miłość zdarza się 1 raz.
Raz na całe życie.
Nic mi się nie poukładało.
Ale też nic nie ma znaczenia, jak Ty jestes gdzies indziej.
Wybacz mi.
Słowa nie mają znaczenia.
Istotne jest to, co czuję.
A czuję - - -
Pamiętam każdą Twoją minę.
Wyraz Twojej twarzy.
Dobrze, ze nie widziałam wszystkiego.
Bo nie wytrzymałoby moje serce tego, jak Cię ranię.
Kochałam - dlatego chciałam, zebyś ułożył sobie życie z kimś lepszym ode mnie.
Z kimś czystszym i bardziej niewinnym.
Kocham - więc milczałam.
Odchodziłam - pozwalając CI żyć po swojemu.
Teraz łzy…
Chcę pokochać też siebie i zrobić miejsce komuś innemu w moim sercu.
Stąd to rozliczenie.
Nie wiem, czy uda mi się zwalczyć miłość do Ciebie w sobie.
Chcę, żebys wiedział, że życzę Ci dobrej żony. Lepszej i czystszej ode mnie. I życzę Wam szczęścia.
To mój problem, że Cię nadal kocham. Że nie umiem przestać.
Że to zakazana miłość.